Witajcie !
Dawno nie pisałam.
Czas pędzi bardzo szybko , a i z moją systematycznością jest kiepsko. Mówię sobie jutro napiszę posta . Jutro mówię , że znów jutro itd..... W końcu dzisiaj zmobilizowałam się . Mam nadzieję , że wraz z nadejściem jesieni będę częściej pisać.
Po wyjęciu maszyny do szycia uszyłam jeszcze kilka poszewek na jaśki. Wykorzystałam hafty , które zalegały w szufladzie od dawna i czekały na swoją kolej. Te hafty pokazywałam dawno na blogu.
@@@@@@@@@@@@
Sierpień i wrzesień mija mi  na przetwarzaniu darów z warzywnika i sadu.
Ogórków w tym roku mieliśmy bardzo mało. Kupiłam na targu.
Buraczki się udały  , że nawet rozdawałam znajomym.
Śliwki obrodziły i poszły do słoików.
W piwniczce stała nalewka wiśniowa już trzy lata , więc została rozlana do karafek.
Zerwałam ostatnią miętę , aby zapełnić pusty słoik nową nalewką.
Na przełomie sierpnia i września było u nas trochę grzybów. 
Na kuchni deseczka , którą ostatnio dostałam.
Ostatnie dni są u nas typowo już jesienne. Dzisiaj i przez kolejne dni ma padać. Zrobiłam jesienny stroik , który umila wieczory.
Bardzo dziękuję za wszystkie wpisy i wyświetlenia . 
Mam nadzieję , że będę częściej w sieci. Teraz zmykam nadrabiać zaległości blogowe.
Życzę Wam udanego tygodnia  i do następnego spotkania
Marysia




















 
Piękne jaśki. Takie typowo babcine. A na widok przetworów ślinka sama mi do ust napływa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoszewki na jaśki -m urocze. A zapasy na zimę spore i na pewno wszystkie zostaną wykorzystane. Piękną masz kuchnię, przyglądam się zgromadzonym drobiazgom i cieszę oczy.
OdpowiedzUsuńŚlicznie udekorowany dom a te grzyby jakie piękne .Poduszki w moim stylu, delikatny haft ,pięknie to wygląda.Przygotaowania na zimę pełną parą, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak zwykle nie ma u Ciebie nudy! Z blogiem tak to jest, że raz się chce, raz się nie chce, a raz nie ma czasu... najlepiej pisać wtedy, gdy się to czuje, a okoliczności sprzyjają. Tak szkoda, że ten sezon na letnie warzywa i owoce dobiega końca, nie ma nic lepszego od schrupania ogórka od sąsiada, czy jabłka z sadu za stodołą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Jaśki przepiękne, takie niebiańskie.
OdpowiedzUsuńPreciosos almohadones y que bien que estás preparando hierbas y conservas. BESICOS.
OdpowiedzUsuńŚlicznie u Ciebie Marysiu, cudny hafcik, taki delikatny. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego nastroju mimo kiepskiej pogody.
OdpowiedzUsuńMarysiu 🙂 super że wróciłaś do nas. Wszystko co wyszło spod Twoich jest wspaniałe! Stroik i poszewki przecudne! A nalewka po 3 latach to dopiero będzie rarytasy. Wszystkiego dobrego i dużo zdrowia i spokoju 🍁🍄🍂
OdpowiedzUsuńJaśki są piękne i pewnie z prawdziwego bawełnianego płótna. Dobra jakość pościeli daje dobry sen. Pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńPięknie, sielskie klimaty.Wszystko do siebie rewelacyjnie pasuje.
OdpowiedzUsuńŚliczne są te jaśki:) Nic tylko wystawiać je i pokazywać, i podziwiać. I Wasze gospodarstwo takie bogate w plony i przetwory bardzo mi się podoba. Lubię czytać Twój blog, bo jest tu mnóstwo kolorów i ciepła domowego.
OdpowiedzUsuńAle piekne te jaski,pozdiwiam za hafty, a jesiennie u Ciebie jest wspaniale, tak domowo i gospodarsko , wspaniale plony i przeywory,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHafty na jaśkach są cudnej urody, Marysiu na zimowy czas masz wspaniałe zapasy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko. :)
Prześliczne jaśki z delikatnymi haftami. Widzę., że zapas na zimę zrobiony. Ja zrobiłam pierwszy raz nalewka z jeźyn. Jestem ciekawa jak wszyszła ,trzeba poczekać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiekne hafty. Jak zwykle u Ciebie pracowicie! Serdecznie zapraszam Ciebie Marysiu na moje Maryjne Rozdanie, a także wszystkich chętnych zapraszam! ❤
OdpowiedzUsuń