Jak zwykle na początku przedstawiam jakąś robótkę. Dziś jest niewielka serwetka z motywem ananasków. Serwetka ta pasowałaby również jako aplikacja na poduszkę.
***********************
Mam bardzo duży sentyment do różnych karafek. Mimo, że mam już sporą kolekcję to jak zobaczę jakąś ciekawą to muszę ją mieć, chociaż rozum mówi nie. Pewnie też tak macie z niektórymi rzeczami, że trudno się oprzeć.
Co roku robimy różne nalewki które potem pięknie prezentują się w takich karafkach. Jedną z nalewek którą lubimy jest nalewka miodowa - dobra na przeziębienie i jak każda na dobre samopoczucie. Ta którą tu pokazuję jest z tamtego roku i nabrała już mocy. Używamy Miodów Drahimskich prosto z pasieki które przedstawiałam w starszym poście.
Mały gąsiorek przyozdobiłam zawieszkami sówkami aby jako sowy mądre głowy pilnowały umiaru w degustacji i piciu.
Co nowego w ogrodzie ? Ostatnio przywieżliśmy korę i zrębki drewna do obsypywania iglaków. Przed domem mamy trawnik i sporo iglaków. Wykoszenie tego kawałka to istny "slalom gigant" i jeszcze dodatkowo trzeba ścinać nożycami. Męczyło nas to koszenie więc usunęliśmy darń, położyliśmy czarną folię i wysypaliśmy korą i zrębkami drewna. Mamy teraz z tą częścią trawnika święty spokój. Cały czas obmyślam jakby tu mieć mniej pracy bo do ogarnięcia mamy 1,5 hektara.
Oczywiście przywiezioną korę pilnuje nasz mały gospodarz Filuś.
Największy wór jest jego.
Od ostatniego wpisu powiększyło się grono obserwatorów - dziękuję Wam bardzo. Witam blogi "Między ciszą a ciszą", "Rękodzieła i nie tylko", "W wolnym czasie", "Bukowy las","Remont 100-letniej chaty", "Moja mała zagroda i ja" oraz Basię Dunaj. ZAGLĄDAJCIE DO TYCH BLOGÓW BO NAPRAWDĘ WARTO.
Dziękuję również za wszystkie komentarze, staram się na każdy odpowiedzieć lub na niektóre z nich w zależności od ilości wolnego czasu .
Kończąc życzę wszystkim bardzo przyjemnego weekendu.
Trzymajcie się ciepło i do następnego wpisu. Pa! Pa!
Marysiu ja podziwiam ciebie za precyzję ...te drobiazgi które dziergasz sa fantastyczne ale i pracochłonne...
OdpowiedzUsuńjakiego kordonka używasz ? może i ja się skusze bo potrzebuję zrobić abazur na lampę i wymysliłam że będzie szydełkowy...ale kiedy to nie wiem....
karafka piękna... kryształowe też zbierasz ?
Dziękuję bardzo za miły wpis. Przeważnie używam kordonka Maxi i szydełka 1,5.Piękne są abażury szydełkowe ale jeszcze tego nie robiłam.Też mam karafki kryształowe.Wszystkie kryształy są po mojej śp.Mamusi i darzę je szczególnym sentymentem.Kiedyś nie lubiłam kryształów ale po śmierci mamy wszystko się zmieniło i te kryształy co zostały traktuję prawie jak relikwie. Moda zatacza kręgi i obecnie na topie są kryształy, kryształowe abażury itp. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńdzięki :)
UsuńSerwetka super- podziwiam, bo sama nie umiem ;) karafki sama napiłabym się z takiej nalewki ;) a co do ogrodu i iglaków u mnie to samo duża działka dużo roboty ;p pozdrawiam
OdpowiedzUsuń...a ja nie umiem to co Ty umiesz a więc podziwiamy się wzajemnie.Pozdrawiam.
UsuńSerwetka piękna , karafka reprezentacyjna pomysły kapturków super ten galonie mi się podoba i psiak jaki fajny pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPsiak bezrasowy ale najukochańszy na świecie.Pozdrawiam.
UsuńSpróbowałabym Twoich nalewek :) Ja się przymierzam do malinówki w tym roku :)
OdpowiedzUsuńMalinówka też jest pyszna.Pozdrawiam.
UsuńSerwetka fantastyczna, ja jakoś nie mam cierpliwości do serwetek do wszystkiego tylko nie do nich ;) Dlatego tym bardziej podziwiam tych, którzy je dziergają tak ładnie jak ty :)
OdpowiedzUsuńDzięki Pozdrawiam.
UsuńSerwetka śliczna:) 1,5 hektara?! Mogłabyś las tam mieć!
OdpowiedzUsuńMój piesek z dzieciństwa też nazywał się Filuś:)
Kochana Rozalio mam las i staw. Filusie to fajne psiaki, buziaki.
UsuńŚliczna serwetka :)
OdpowiedzUsuńJagódko dzięki.
UsuńBardzo ladna serwetka :) Takie baniaki to moj tato ma- nawet sporo i robi w nich owocowe wino. Naprawde pyszne. Tez mam sentyment do takich baniakow :) A ostatnio polubilam szklane dzbanki. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDobrze zrobione swojskie wino tez jest super a z takiego gąsiorka to smakuje podwójnie.Pozdrawiam gorąco.
Usuńserwetka urocza ale Filuś jest numerem 1 tego postu na drugim miejscu miodowa nalewka, oj pyszna musi być. Zazdroszczę, możliwości zakupu miodu prosto z pasieki;) a co do zbierania to ja się tak szmatkom, koronkom i wstążkom oprzeć nie mogę i porcelanie;)
OdpowiedzUsuńFiluś jest świetnym pieskiem i fajnie że u Ciebie jest nr.1.Te rzeczy też gromadzę nieustannie wszystkie chyba tak mamy.Uściski.
UsuńMnie się najbardziej podobają udekorowane gąsiorki. Mając tak duże gospodarstwo jeszcze znajdujesz czas na takie sympatyczne dekoracje. Serwetka może być serwetką i na poduszce też będzie się ładnie prezentować, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIwonko nie jesteśmy rolnikami.Przeprowadziliśmy się z miasta na wieś.Nie mamy zwierząt,mamy tylko parę grządek,nie mamy rabat kwiatowych.Część terenu wkoło domu jest tylko reprezentacyjna -- krzewy,iglaki,trawnik,sad.Większa część -las, łąka,staw traktujemy jak rezerwat.Przycinamy tylko to co trzeba.Tak więc jest tylko koszenie i dbanie o krzewy i drzewa.Musimy mieć czas na swoje pasje nie chcemy by ziemia i ogród nas pochłonęła.Uściski.
UsuńTo też wymaga pielęgnacji i wysiłku.
UsuńTeż robię nalewki ale w mniejszych ilościach :-).Wiem ile kosztuje wysiłku praca w ogrodzie i też zawsze staram się aby było jej jak najmniej.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJest trochę pracy ale i satysfakcja też.Dzięki że zawitałaś.Pozdrawiam.
UsuńMarysiu :))
OdpowiedzUsuńFajnista ta Twoja kolekcja karafek :))) nawet puste są niezwykle dekoracyjne ...jak ja bym chciała mieć taki hektar tylko ziemi , pawie by luzem chodziły , koza by też mogła być , albo całe stado , struś na stróża ....kucyk ...
i roboty po pachy :))
Uściski serdeczne ślę :)))
Ilona , upalnie się trzymam , zgodnie z Twoją sugestią :))
Trzymaj się tak dalej.Podziwiam Twoje zwierzaki i jak to wszystko ogarniasz.My mieliśmy kiedyś kozy.Zaczęliśmy od dwóch a potem już była dziesiątka.Zlikwidowaliśmy stadko bo nie mogliśmy nigdzie spokojnie wyjechać / nie jesteśmy rolnikami tylko miastowymi którym zachciało się mieszkać na wsi/.Teraz mamy tylko Filusia i dwa koty zamówione u przyjaciół.Pozdrawiam.
UsuńUwielbiam robić naleweczki .Mam kilka ulubionych takich z owoców leśnych jak z tarniny,dzikich malin ,jeżyn ,czeremchy,czarnego bzu oraz pigwy.Pięknie wyglądają w unikatowych butelkach i starych karafkach(też mam kilka).Wiem ile pracy kosztuje utrzymanie w ryzach takiego kawałka ziemi przy posesji.U mnie teraz problem z pracami ogrodowymi z powodu mojej niesprawności. Ogród i wszystko dookoła wygląda fatalnie aż serce boli jak patrzę na panoszące się zielsko i trawsko które rośnie jak oszalałe.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie robiliśmy z tarniny i czeremchy.Na jednym z blogów wyczytałam że dobra jest ze świeżej mięty z dodatkiem limonek pokrojonych w plasterki.
UsuńMasz rację zielsko rośnie jak oszalałe i trawa też.Latem koszenie jest na okrągło ale potem chociaż przez jakiś czas można nasycić się zapachem świeżo skoszonej trawy.Życzę zdrówka irównież pozdrawiam serdecznie.
ślicznie to wszytko wygląda,
OdpowiedzUsuńjeżeli chodzi o nalewki to nie robię ale smakuję to co zrobi siostra i przyjaciółka
Świetnie że masz okazję smakować.Dziękuję pa!
UsuńSerwetką jestem zachwycona !
OdpowiedzUsuńDzięki Luna.Witam Ciebie bardzo cieplutko w gronie obserwatorów.Pozdrawiam.
UsuńMarysiu serwetka prześliczna! Piesio Filuś przesłodki i przesympatyczny! Wspaniałe klimaty, uwielbiam do Ciebie zaglądać! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńDoniu cieszę się bardzo że lubisz moje klimaty.Zaglądaj jak najczęściej będzie mi bardzo miło.Pozdrawiam.
UsuńWitaj Marysiu,śliczna serwetka ; ale oprócz serwetki zawsze coś fajnego
OdpowiedzUsuńpokazujesz co wpada mi w oko - tym razem karafka ;
i ja też mam sentyment do niektórych rzeczy - chyba większość z nas tak ma.
Filuś pilnuje - mądra psina ,takie są najukochańsze, nasza też z nami "pracuje" w ogrodzie.
pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny
Dzięki Jagódko że jesteś. Martwiłam się trochę że długo nie było mieszkanki Skowronkowej Chatki ale już jestem spokojna.Filuś też jest pracowity jak Twoja.Pozdrawiam pa!
UsuńMy mamy pół ha do skoszenia, a i tak nie dajemy rady - może jak się remonty skończą to zajmiemy się ogrodem, też muszę zminimalizować ilość pracy jakiej on wymaga, też obsadzamy iglakami (w tym roku modrzewie i daglezje, świerki oraz kilka szt. jałowców) bo grabienia liści nie znoszę (jesienią zgrabiamy tylko "z grubsza", a resztę rozjeżdżam kosiarką z rozdrabnianiem - wiosna śladu po nich nie ma). Zdjęliśmy darń pod modrzewie i miało być wysypane korą - zanim jednak to zrobiliśmy zdążyło nam zarosnąć :-). Za rok znowu się za to weźmiemy (jak czas pozwoli) i chyba w folię zainwestujemy żeby zielsko spod kory nie wyłaziło.
OdpowiedzUsuńTakiej naleweczki w zimowy wieczór bym posmakowała mmmmm....pyszota. Czy można liczyć na przepis?
Witaj Zielononóżko ! My również sadziliśmy przeważnie iglaki aby nie było liści.W sumie to oprócz drzew owocowych to mamy parę leszczyn i jeden stary bez który już rósł jak wprowadziliśmy się.Z liściastych tylko wybieraliśmy zimozielone i bardzo lubimy bukszpany.Fajnie że można powymieniać się doświadczeniem i wzajemnie sobie coś poradzić.Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę.
UsuńMarysiu ja też uwielbiam karafki i w ogóle szklane i gliniane naczynia Nie mogę się opanować jak widzę w sklepie jakiś fajny egzemplarz:)) Serwetka jak zwykle u ciebie zrobiona perfekcyjnie:))
OdpowiedzUsuńWidzę Kasiu że mamy wiele wspólnego.Pozdrawiam gorąco.
UsuńPiękne karafeczki i zauważyłam jakiś ogromny kawałek kory z uszkami na workuPozdrawiam
OdpowiedzUsuńSłodki jest ten kawałek kory z uszkami nieprawdaż??? Dzięki że zawitałaś do mnie .Pozdrawiam.
UsuńSerwetka urocza, a nalewki robię tylko z malin pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńMalinowa jest super.Pozdrawiam.
UsuńSerwetka cudna, bardzo lubię :-) ja właśnie naszyłam podobną na poduszkę, niestety sama nie robię. Z trawą mamy ten sam problem, czasem mam wrażenie, że rozmawiamy ciągle o trawie :-) chyba tez korę wysypie. Filuś słodziak!
OdpowiedzUsuńA nalewki uwielbiam robić, może kiedys zdradzisz Tą miodową recepturę?
pozdrawiam cieplutko!
Dziękuję Iwonko za bardzo przyjemny wpis i witam Ciebie jako obserwatorkę.
UsuńWejdż na stronę NALEWKI-DOMOWE.PL i tam znajdziesz przepisy na wszystkie możliwe nalewki i też jest miodowa którą robimy.Pozdrawiam serdecznie.
Marusyiu, gratuluję talentu :) serwetka urocza.
OdpowiedzUsuńzapisuje sobie Twój blog u siebie ;))
pozdrowienia gorące :)
Dzięki że się przypomniałaś.Również zapisuję Twój blog u siebie.Pozdrawiam wakacyjnie.
UsuńO widzisz, Marysiu, z tą agrowłókniną i korą to ja parę lat temu wymyśliłam. Zmuszona zostałam, bo wjeżdżanie kosiarką pod każde drzewo i krzaczek, stanowiło ogromne utrudnienie. Wydzieliłam sobie niesymetryczny kawał ogrodu, na którym zrobiłam możliwie najwięcej rozmaitych nasadzeń. Wokół na granicy roślin i trawnika ułożyłam kostkę (sama!) i mam święty spokój. Koszenie to teraz przyjemność!
OdpowiedzUsuńZdjęcia Twoje i to co na nich prezentujesz bardzo mi się podobają. Kocham te klimaty! Szydełkowa serwetka jak zwykle śliczna! Ale Twoje prace "filet" dla mnie najpiękniejsze!
Pozdrawiam baaardzo upalnie. Marta
Teraz koszenie to będzie przyjemność bo zostały same równiny i prościzny..Dziękuję Marto za przemiły wpis i bardzo mnie cieszy że podobają się Tobie moje prace.Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale ja z opóźnieniem, goście, praca w warzywniku (bo to teraz priorytet), zaczęły się na dobre przetwory i tak ledwo siedzę wieczorkiem.
OdpowiedzUsuńSerwetka śliczna.
My mamy ponad 4 ha, kosimy cotygodniowo wokół obejścia, reszta 2 x w sezonie.
Upajam się latem.
Czego i Tobie z całego serducha życzę.
Aha, nalewki robiłam po raz pierwszy, wszystkie na bazie syropów - bzik kwiatowy, lipna, miętowa. MUSZĄ leżakować :(
Jolando Wasze siedlisko jest przecudne, mieć 4 ha na Mazurach to skarb zwłaszcza dla mieszkańców stolicy.Nalewka niech leżakuje i nabiera mocy.Dzięki że odwiedziłaś mnie mimo tak póżnej pory.Upajaj się dalej latem i wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodzinki.
UsuńMoja mama dziergała serwetki w ananaski, mam ich kilka; też robię różne nalewki, tylko za bardzo nie ma kto ich pić, zbieram owoce głogu, tarniny, kaliny, kiedyś robiłam benedyktynkę z 27 składników - pyszności; butel w koszu wiklinowym cudo; dobrze, że masz takiego strażnika, kory popilnuje, i obejścia pewnie też; pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny.Ja nalewkami częstuje gości. Zawsze domowej roboty nalewki lepiej smakują niż kupione.Benedyktynkę kiedyś piłam jest super.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Serwetki i naleweczki to była domena mojej babci i prababci...ech zapachniało mi dawnym czasem i domem rodzinnym...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lubimy zawsze wracać do starych czasów , do klimatu domów naszych dziadków. Dzięki że trafiłaś do mnie i pozdrawiam.
Usuńserweteczka piękna - a Filuś gospodarz niesamowity.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ninko dziękuję. Masz rację Filuś to mały piesek ale wielki gospodarz.Miłego dalszego wypoczynku.
Usuń