środa, 1 października 2014
Zawieszki
Witajcie !!!!
Wykonałam parę zawieszek ozdobnych. Wszystkie ścinki materiałów jakie mi zostają upycham do zawieszek .
Zawieszki są gałgankowe a więć czasami niezbyt są równe , ale za to w stu procentach bawełniane.
***************************************
Wielu naszych znajomych je grzyby purchawki .
Zrywa się je gdy są jeszcze młode i nie mają zarodników.
Skusiliśmy się również pierwszy raz.
Smaży się je jak kotlety schabowe i musimy przyznać , że w smaku są lepsze niż kanie.
Nazywa się je u nas popularnie " bycze jaja ".
Na tym zdjęciu syn demonstruje , że naprawdę są bycze.
Kroimy na grube plastry.
Obtaczamy w jajku , bułce tartej i smażymy.
Ciekawa jestem czy ktoś z Was próbował ?
Wklejam jeszcze zdjęcia z moimi ulubionymi kwiatami.
Czasamu kupuję w markecie , w każdym kolorze są piękne.
Lubię je bardzo , bo są delikatne i co najważniejsze długo stoją w wazonie.
Dziękuję wszystkim za ostatnie komentarze i bardzo miłe słowa. Pozdrawiam Was gorąco, życzę samych pozytywnych myśli i wszystkiego dobrego.
Marysia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie wiedziałam, ze purchawki są jadalne. Kanie smażone nie raz jadłam, a teraz narobiłaś mi smaka na smażone purchawki ;) Fajne rękodzieło tworzysz. Tak do poprzednich i jeszcze nie napisanych postów na zaś mówię, bo nie zawsze piszę komentarze, ale regularnie przeglądam ;)
OdpowiedzUsuńDzięki , dzięki i bardzo mnie cieszy że zaglądasz.
UsuńLovely and cute creations!!!
OdpowiedzUsuńBeautiful flowers!
Greetings.:*
Pierwszy raz słyszę ,że purchawki są jadalne;)Zawieszki fajne i zabawne;)Też lubię te małe goździki a obrus śliczny;)Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńTak , trzeba je szukac na pastwiskach gdzie chodzą krowy. Dziękuję.
UsuńŚliczności wydziergałaś,a purchawki?jestem w szoku:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Też na początku byłam w szoku. Dzięki Ninko.
UsuńWitaj Marysiu! Nie każdy docenia czar goździków, te wyhodowane w ogródku dodatkowo przepięknie pachną:).Obrusik rustykalny zachwyca, a zawieszki cudne:). O purchawkach słyszałam, ale jeszcze nie jadłam. Pozdrawiam jesiennie:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńTe małe gożdziki bardzo lubię i często kupuję w Polo lub Tesco. Ten bukiet to jeszcze pamiątka z marysinego święta. Pozdrawiam.
UsuńZawieszki, jak zawsze urocze. Jesteś pewna Marysiu, że purchawki Wam nie zaszkodzą ? Goździki, to piękne i trwałe kwiaty, za czasów komuny trochę spowszedniały, ale wracają do łask. Ja właśnie najbardziej lubię te drobne, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGdyby zaszkodziły nie pisałabym teraz. Dziekuję.
UsuńWitaj Marysiu:)
OdpowiedzUsuńzawieszki, jak zawsze urocze:) goździki uwielbiam, a co do purchawek, to chyba nie miałabym odwagi ich spróbować:)
Pozdrawiam ciepło
Też nie miałabym odwagi gdybym sama je znalazła, ale dostaliśmy je od znajomych którzy są biologami i jedzą je zawsze . Super , że jesteś !!!!!!!!!!!! Myślalam że już nie wrócisz do blogowania.
UsuńZawieszek nigdy dość :) Za purchawki podziwiam, bo chyba nigdy się nie zdecyduję:) Wierzę na słowo, że smaczne, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozumiem Krysko doskonale. Dziękuję.
UsuńZawieszki super szczególnie urocze te ptaszki w kropki :) Tak wielkich purchawek to ja nigdy na żywo nawet nie widziałam :):)
OdpowiedzUsuńwitaj Marysiu :)))
OdpowiedzUsuńzawieszki cudne a przu okazji spojrzałam na aniołka którego mam od Ciebie w tym stylu:))))
bycze jaja całkiwm apetyczne a kwiatki urocze :)))))
Słodkie zawieszki :) Słodkie goździki.
OdpowiedzUsuńKiedyś u nas też rosła purchawa (25 cm !), ale była robaczywa, zbyt późno ją znalazłam - http://jo-landia-mazurskakraina.blogspot.com/2011_07_01_archive.html
Buziaki
Z tymi purchawkami to mnie nieźle zaskoczyłaś. Nigdy bym nie wpadła na to że są jadalne i do tego lepsze niż kanie a zawieszki śliczne (jak wszystko co robisz).
OdpowiedzUsuńTwoje zawieszki są super a bukiet z gozdzików uroczy.Co do grzybków nie wypowiem się bo nigdy nie jadłam i chyba bałabym się próbować.pozdrawiam i słoneczka życzę.
OdpowiedzUsuńZawieszki śliczne:) Z purchawkami zaskoczyłaś mnie bardzo, nie wiedziałam, że są jadalne:) Ciekawa jestem ich smaku:)Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZawieszki są przeurocze zwłąszcza te kurki czy ptaszki ale purchawki jeść - podziwiam waszą odwagę - ja się boję jeść takich grzybów - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńZawieszki -słodziaki:)to ,że purchawki się je to zupełnie nie wiedziałam :))wierzę,że są smaczne:):)
OdpowiedzUsuńja też bardzo lubię goździki:-))pozdrawiam cieplutko Marysiu!!!
Śliczne zawieszki :-) Szczególnie ptaszki skradły moje serce :-)
OdpowiedzUsuńGoździki są cudowne - ja również bardzo je lubię.
Za to pierwszy raz słyszę o byczych jajach... ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
SERDECZNIE I GORĄCO POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńUŚMIECH SERCA ZOSTAWIAM ..
...........(¨`•.•´¨) MIŁEGO
............`•.¸(¨`•.•´¨) DNIA
.............. ×`•.¸.•´×" ŻYCZĘ :::
Hola Marysia..que cositas tan lindas has hecho y lo que nos has puesto tiene una pinta que me han dado ganas de comer ¡¡jajaaja¡¡ ese garrón es precioso con esas flores tan lindas...he visto todo lo que has puesto anteriormente cosas preciosas , unas entradas lindas con unas fotos preciosas , cuantas cosas me había perdido y es que he estado un poco liada ¡pero¡ me encanta venir a verte ...te dejo un abrazo grande.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zawieszki!!!
OdpowiedzUsuńGoździki przecudne!!!
Cieplutko pozdrawiam:))
No ja bym nigdy nie powiedział, że te zawieszki ze ścinków robisz, wyglądają fantastycznie;)
OdpowiedzUsuńJa też jadam te purchawki, wyrastają u mojego brata w ogrodzie , nawet na nie czekamy :-)
OdpowiedzUsuńLubie patrzeć na Twoje zawieszki, są takie domowe ... na moim kredensie :-)
Uściski ciepłe Kochana!
Zawieszki bardzo ładne ;- świetny pomysł na wykorzystanie wszelakich resztek.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym, że purchawki mogą być jadalne;- a to mnie zaskoczyłaś.
Cały dzban goździków ........śliczne są.
Pozdrawiam cieplutko Dorota
Wspaniale rozweselają kuchenny kącik i dodają mu uroku "domowego spokoju".
OdpowiedzUsuńMarysiu, daj znać, że żyjesz. Ja się boję takich grzybowych nowinek ;)
Pozdrawiam.
kura w grochy po prostu wymiata!
OdpowiedzUsuńNie jadłam purchawek, myślałam że są niejadalne,patrz jak to człowiek uczy się całe życie:))Zawieszki urocze. Goździki w tym naczyniu ślicznie wyglądają:) Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMarysiu, zawieszki są śliczne, jaki świetny pomysł na wykorzystanie skrawków materiału.
OdpowiedzUsuńGrzyby wyglądają apetycznie i smażone na takiej węglowej kuchni, zapewne jeszcze lepiej oddają smak.
Pozdrawiam serdecznie:)
Nigdy nie próbowałam purchawek i... nie wiem czy odważyłabym się :)
OdpowiedzUsuńZawieszki są prześliczne!
Słyszałam, że mozna jeść młode purchawki, ale tak jakoś - podobnie jak do blaszkowych, prócz kań i pieczarek, nie mam przekonania :)
OdpowiedzUsuńZawieszka w grochy fajna :)
pozdrówki