poniedziałek, 5 stycznia 2015

Nominacja




Witajcie !!!


Dzisiejszy pierwszy post w 20015 roku  jest wyjątkowo  nierobótkowy. Ostatnio od Marii Tamary z bloga " Moda i Szycie " otrzymałam Nominację Pozytywnych Myśli. Rzadko biorę udział w zabawach blogowych jak również nie przyjmuję wyróżnień , ale tym razem się wyłamałam.
Zgodnie z zasadą tej Nominacji należy podzielić się pewną optymistyczną historią ze swojego życia i wybrać kolejne osoby do tego zadania. Zastanawiałam się jaką przedstawić historię , bo jest ich sporo. Pomyślałam , że jedna z nich zmieniła moje życie , myślenie , przyzwyczajenia.
Całe życie marzyłam , aby zamieszkać na wsi , blisko natury. Czternaście lat temu , a w zasadzie już od paru dni piętnaście , bo w 2000 roku zdecydowaliśmy się opuścić miasto i przenieść na wieś. Po kupieniu starego domu , remontowaliśmy go przez siedem lat i po siedmiu latach wprowadziliśmy się na stałe a było to przed Świętami Bożego Narodzenia . Mieliśmy obawy czy spełniając nasze marzenie , ta historia okaże się sukcesem. Dzisiaj mogę śmiało powiedzieć , że to była bardzo trafna decyzja i historię naszego życia tu zaliczamy do historii pozytywnych. Mieszkamy blisko lasu , wśród nowych przyjaciół myślących tak jak my. Zmieniłam styl ubierania , szpilki i kostiumiki zamieniłam na baleriny , tenisówki , wygodne spodnie i flanelowe koszule. Nie myślę o tym " co ludzie powiedzą ", czuję wolność w zachowaniu i życiu . Latem z kubkiem porannej kawy wychodzę na łąkę lub do sadu aby napawać się pięknem przyrody , myśląc w tym momencie , że tu jest mój raj  na Ziemi. Żyję tak jak chciałam blisko natury , ze zwierzętami.  Wielu ludzi tu żyjących jest prostych , ale z wielkim sercem , zawsze chętni do pomocy , szczerzy i bezpośredni. Nasza wiejska wspólnota jest jak wielka rodzina , choć oczywiście tak jak w każdej rodzinie są wyjątki. Historię zmiany miejsca zamieszkania zaliczam do jednej z najważniejszych pozytywnych historii mego życia , bo wymagała odwagi i postanowienia na swoim. Prawie dwa lata temu zaczęłam pisać bloga gdzie pokazuję swoje robótki i migawki z mojego życia na wsi . Pisanie bloga , zaistnienie w blogosferze i poznanie wielu ciekawych wirtualnych koleżanek jest następną pozytywną historią . Nowe miejsce zamieszkania zachęciło mnie do pisania bloga , bo oprócz robótek  wklejam pamiątkowe zdjęcia z nowego życia tutaj. Podsumowując kochani , stwierdzam że trzeba gonić marzenia bo czasami się spelniają.

Do zabawy nominuję blogi , mam nadzieję że przyjmiecie zaproszenie.

POLSKA W KAWAŁKACH
MOJE SZYDEŁKOWE PRZYGODY
RETROROMANTYCZNA
RETRO BLUE
ZADZIERGANA OWIECZKA

@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

Uwieczniam dziś dwa ciasta z Bożego Narodzenia 2014 r.
Tradycyjny makowiec , drożdżowy . Z jednej puszki masy makowej wychodzą mi zawsze dwa.






Wyjęte z pieca.


Drugie ciasto to ciemny biszkopt z kremem i konfiturą wiśniową  . Pierwszy raz zrobiłam krem z fusami z kawy - znalazłam ten przepis w internecie.









KREM DO TORTU Z FUSAMI Z KAWY 

250 g masła
niecała szklanka cukru pudru
2 łyżeczki kakao
2 łyżeczki zaparzonej i odcedzonej kawy / fusy /
1 łyżka spirytusu

Ucieramy masło z cukrem , potem dodajemy kolejne składniki.

Dziękuję za wszystkie życzenia na Święta i Nowy Rok .
Witam Anulkę w witrynce obserwatorów. Miłego jutrzejszego świętowania Trzech Króli . Jeszcze raz wszystkiego dobrego na ten Nowy Rok , uściski zasyłam 

Marysia

26 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie życiowe zmiany, i nawet jak nie znam to bardzo lubię ludzi którzy je robią bo to świadczy o cudownej wrażliwości, prostocie (w pozytywnym znaczeniu) i wewnętrznej spójności. Jesteś super Maryś :-)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam na blogu w Nowym Roku Marysiu:)
    piękną historię opowiedziałaś ..nam też się marzy takie właśnie życie ale w aszym przypadku jeszcze nie czas na to ...
    ciasta akurat w sam raz na ten moment bo wpadłam tu z kawusią :)
    ciepło pozdrawiam i ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Marysiu, cudowna historia, a najwazniejsze, ze to spełnione Wasze marzenia :)
    Makowczyka uwielbiam, a Twój bardzo apetycznie się prezentuje.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niewiele osób już piecze tradycyjne makowce, bardzo je lubię, przez wiele lat i wychodziły mi pyszne. Ostatnio jednak 2 razy pod rząd, pomimo bezbłędnej roboty były nieudane, bo świeżo kupiony mak okazywał się stary - stęchły, albo gorzki w smaku. Stosowałam przepis na 3 makowce, więc wyobraź sobie moje rozczarowanie, podoba mi się Twój pomysł na gotową masę. Pozdrawiam Cię Marysiu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Podpisałabym się pod Twoimi słowami o przeprowadzce z miasta do wsi, tylko, że ja poszłam "za mężem". Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja się takiej zmiany boję i tkwię na przedmieściu tęskniąc za wsią...

    OdpowiedzUsuń
  7. Marysiu, trzeba byc odwaznym, zeby tak zmienic swoje zycie. Gratuluej tej odwagi i tego, ze sie Wam udalo!
    Dziekuje za nominacje:)) Przyjmuje Twoje zaproszenie do zabawy:)
    Do Siego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziekuje za nominacje :) Piekna historia... A ja zawsze mieszlama na wsi od malego. Teraz tylko wlasny dom mi sie marzy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie mieć marzenia i jeszcze piękniej gdy się spełniają:)))
    Pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. cześć Marysiu...
    ślinka mi leci od Twoich smakołyków...
    widzę, że... z tymi zmianami ubioru i zachowania jesteśmy podobne do siebie...
    zrobiłam identycznie jak Ty... noszę teraz luźne rzeczy i bardziej farmerskie... i taki styl życia jak najbardziej mi pasuje...
    pozdrowionka świąteczne

    OdpowiedzUsuń
  11. Marysiu kochana, wybacz ale właśnie spałaszowałam połowę Twojego makowca!:)))) A potem zagryzałam pysznym biszkopcikiem! Ojej jaka szkoda, że to tylko w moich myślach:((( Uwielbiam ciasta. Jestem okropnym łasuchem i takie widoki jak dziś u Ciebie powodują nadmierną pracę moich ślinianek:) Twoja historia jest piękna. Oby więcej takich optymistycznych zdarzeń w życiu było. Tego Tobie, sobie i innym życzę z całego serca na nadchodzący rok:) Pozdrawiam cieplutko. Ania

    OdpowiedzUsuń
  12. Marysiu, jestem właśnie przed monitorem z kawą aż nie powiem jak mi w brzuchu zaburczało, ależ smakowitości! Historia piękna i bardzo naturalna, czytając Ciebie ma się pewność że jesteś sobą;) trochę zazdroszczę tej kawy przed domem;) i tego mi brakowało dlatego musiałam wrócić do wirtualnego świata;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna historia, podziwiam Ciebie i Twojego Męża Marysiu !
    Ciasta też świetnie wyglądają, a takiego kremu do tortu nie znałam, pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Maryniu Kochana :) Historia jak moja... Za chwilę będzie 5 lat, jak remontujemy nasz dom i od naszej wyprowadzki na wieś. Końcem stycznia miną 2 lata od pisania bloga. Wiem co czujesz, bowiem tak jak Ty nigdy nie żałowałam tej decyzji, choć łatwo nie było... Dla mnie, to była jedna z najlepszych decyzji w życiu. Dziś dążymy do samowystarczalności i życia w zgodzie z naturą, ot taka fanaberia ;):) Moje blogowe znajomości cenię sobie bardzo, dużo tu pozytywnie zakręconych pokrewnych dusz. Jest mi niezmiernie miło, że i Ciebie tu poznałam. Niech się nam darzy Kochana :)) w tym roku i w następnych. Moc serdeczności z serca :)) Monika

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękną historię opowiedziałaś, Marysiu:) Chciałabym mieszkać na wsi , mieć naturę tak na wyciągnięcie ręki, coś wspaniałego, ogród choćby największy, to jednak nie to samo...Makowce smakowite:) Gratuluję nominacji i dziękuję za nominację:) W najbliższych dniach postaram się stanąć na wysokości zadania:)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  16. Gratuluję odwagi! Fajnie, że decyzja okazała się najlepszą na świecie:) Makowniki są najlepsze bez dwóch zdań! Tylko ja wolę sama przygotować mak, już takie moje zboczenie:) Dziękuję za nominację! Zaraz piszę Ci maila:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowna historia. zaczytałam się:)) Twoje ciasta sa imponujące.

    OdpowiedzUsuń
  18. ahh.. czytając Twoją opowieść potrafię zrozumieć dlaczego wybrałaś wieś i uciekłaś z miasta, czemu zamieniłaś tamto życie na nowe, wśród przyrody, lasów, zwierząt.. ja sama kocham takie miejsca, i codziennie tęsknie za swoimi ulubionymi miejscami, jakimi są mnw Bieszczady, Beskid Niski.. do których często zaglądam , w których jak przebywam czuję się szczęśliwsza. Tęsknię do tego co naturalne, tradycyjne i takie prawdziwe.. a miasto tego nie odzwierciedla. Dlatego zazdroszczę Ci Marysiu, oczywiście w pozytywnym znaczeniu :) sama chciałabym kiedyś w takim miejscu zamieszkać.. kto wie, kto wie.. :)
    pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniała opowieść :-) Bardzo dobrze Cię rozumiem i sama marzę... może i mnie kiedyś spotka taka przyjemność... ;-)
    Smakowite ciasta :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj wyjechać na wieś to moje marzenie - niestety jak na dzień dzisiejszy nie do spełnienia - Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  21. Gratuluję wyróżnienia :) Z tym mieszkaniem na wsi, to masz podobnie jak ja, chociaż u nas dopiero wiosną będą cztery lata. Dopiero, albo aż - ten czas minął jak mrugnięcie oka. Ciasta wyglądają przepysznie, ale niestety na ciasta zazwyczaj wolę patrzeć niż je jeść :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne marzenia, które się spełniły i są częścią Twoich pozytywnych myśli. Takie marzenia, które się spełniają są cudowne i dają nam przysłowiowego "pałera" do normalnego codziennego życia. A to wszystko wśród takich smakowitych ciast.... życzę wszystkiego co najlepsze Marysiu na cały rok:)

    OdpowiedzUsuń
  23. mniam jakie pychoty zabieram przepis - jeszcze raz szczęśliwego Nowu Roku - Marii buziaki śle

    OdpowiedzUsuń
  24. Hola de nuevo Marysi que historia tan hermosa y que valiente que fuiste ,un acierto en toda regla ,lo mejor, que eres feliz un sueño hecho realidad , felicidades por la decisión tan importante que tomaste , me alegro muchísimo por ti por tu felicidad, me imagino lo bien que estarás en tu nueva casa, un cambo importante, has tenido que cambiar tantas cosas como la moda por ejemplo un cambio ya me imagino muy ,muy importante , ahí puedes disfrutar de la naturaleza en todo su esplendor ...yo tengo una casa en el campo también¡ pero¡ vivo en la ciudad en invierno en un piso y en verano en la casa, por eso sé lo que es una casa y un piso... en la casa se disfruta mucho mas ...has contado algo tan bonito que me ha encantado leerte y de los dulces que has hecho que te voy a decir soy de lo mas golosa y me han dado ganas de comer un trocito ¡¡jajajaj¡¡ muchos besitos desde España...

    OdpowiedzUsuń
  25. Opowieść frapująca, ciasto smakowite, widzę, że nie tylko ja piekę tradycyjne makowce:). Gratuluję nominacji i dziękuję za nominowanie, przepraszam za tak późny odzew, ale postaram się to nadrobić. Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.

    OdpowiedzUsuń